Wataha Czystej Krwi!
		Tereny watahy ognia  => Jezioro => Wątek zaczęty przez: Delidia w Maj 17, 2013, 22:18:46
		
			
			- 
				Ciepłe jezioro. Miło spędzisz tu czas. 
			
- 
				Weszłam i wskoczyłam do wody, przymrużyłam delikatnie oczy wsłuchując się w dzwięki. Szumy, szum, szelesty.Wolę to od faif, o clock i debesty.
			
- 
				Wbieglem nagle spoglądając na obca wadere !
			
- 
				Otworzyłam oczy, kątem oka spojrzałam na basiora zawistnie. Mały puls i wark się zaczął, ten basior nie był dla mnie nikim szczególnym... 
			
- 
				Położyłem się na ziemi nie zwracając uwagi na warczącąwadere po czym się uśmiechnąłem !
			
- 
				Zkwaszyłam minę, po chwili zamknęłam oczy i zanurkowałam.Zamknęłam się w moim dziwnym świecie xD
			
- 
				Zaczął się bawić kamieniem !
			
- 
				Basior mnie rozpraszał, lecz jakoś udało mi się nawiązać kontakt z moim EGO xD 
			
- 
				Spoglądalem kątem oka na wadere rozbawiony !
			
- 
				Przymrużyłam oczy i zacisnęłam wargi. 
			
- 
				Zaśmiałem się cicho po czym wstałem na równe łapy !
			
- 
				Weszłam.Zobaczyłam Kayena.
 -Kayen! Nie uciekaj mi tak..-powiedziałam dysząc.
- 
				Spojrzałem na Del po czym zaśmiałem się :
 - Musiałem coś sprawdzić !
- 
				Siedziałem i wpatrywałem się beztrosko w obca mi wadere ...
			
- 
				Wszedłem. Długie uszy odchyliłem do tyłu.
			
- 
				Schowałem swe skrzydła po czym usiadłem na lapach wbijając pazury w glebe .
			
- 
				Spojrzałem na nieznalego basiora przelotnie, tak jak na resztę obecnych.
			
- 
				Spojrzałem na obcego basiora po czym schowałem głowe pod skrzydło !
			
- 
				Zatrzymałem na dłużej spojrzenie na wilku.
			
- 
				-No dobra..-powiedziałam. Spojrzałam na reszte obecnych tu wilków.
			
- 
				Nie ruszalem sie przez dłuższą chwile !
			
- 
				Wstałem na równe nogi podchodząc do jeziora !
			
- 
				Patrzyłem spokojnie na nieznajome wilki.
			
- 
				Zacząłem podrzucać kroplami wody tworząc z nich male kryształki !
			
- 
				Uśmiechnąłem się złośliwie i stworzyłem swoją kopię, z którą nieruchomo obserwowaliśmy wilka.
			
- 
				Zasmiałem się nieco z pogardą po czym nagle niebo zpochmurniało ,a wicher niszczył wszystko co napotkał .Demony przybiły do mnie kłaniając się !
			
- 
				Przeciągnąłem się. Kopia wszystko robiła równo ze mną.
			
- 
				Położyłem się z łąpami w wodzie !
			
- 
				Spojrzałem w lewo, na kopię, która, jak kto nienormalny, również się w tą samą stronę odwróciła.
			
- 
				Nie miałem co robić .Powoli zacząłem się zbierac !
			
- 
				Wybiegłem 
			
- 
				Usunąłem kopię.
			
- 
				wyszłam markotna
			
- 
				Wyszedłem.
			
- 
				Wybiegłam